Jednak gdy kontuzja/uraz już się pojawi to jak sobie z tym radzimy? Każdy z nas
ma na to już swój poszczególny schemat zachowań. Oto kilka moich sposobów
radzenia sobie w tych niezbyt wesołych chwilach.
Z racji kierunku moich studiów (Bezpieczeństwo Narodowe), pozwolę porównać
sobie poszczególne fazy działania w walce z kontuzją/urazem do podstawowego
modelu wykorzystywanego w Zarządzaniu Kryzysowym.
DIAGNOZA
REAGOWANIE - następuje po wystąpieniu sytuacji kryzysowej. Jego celem jest dostarczenie pomocy poszkodowanym i ograniczenie wtórnych zniszczeń i strat.
REAGOWANIE - następuje po wystąpieniu sytuacji kryzysowej. Jego celem jest dostarczenie pomocy poszkodowanym i ograniczenie wtórnych zniszczeń i strat.
W naszym wypadku jest to dostarczenie pomocy samemu sobie i ograniczenie zdarzeń,
które mogą pogorszyć stan naszego zdrowia.
Nie jest to sposób na radzenie sobie z kontuzją/urazem, ale jest kluczowe do
szybkiego powrotu do zdrowia. W moim przypadku najczęściej jest to konsultacja
z koleżankami i kolegami w grupie (wśród nich też lekarze) i oczywiście
diagnoza internetowa (Biegaczu! Wylecz się sam!), która może nie jest zbyt dobrym
rozwiązaniem, ale zawsze to jakiś zakres wiedzy. Dzięki temu będziemy już
wiedzieć co należy, a czego nie należy, robić w dalszej fazie działań. W
przypadku, gdy zaczniemy działać w niewłaściwy sposób, możemy pogorszyć tylko
swój uraz/kontuzję. Jeśli mamy wątpliwości, należy bezzwłocznie udać się do
lekarza!
POZYTYWNE
MYŚLENIE
PRZYGOTOWANIE - to planowanie
jak należy zareagować w przypadku wystąpienia kryzysu, a także działania mające
na celu powiększenie zasobów sił i środków niezbędnych do efektywnego
reagowania.
W naszym przypadku jest to zaplanowanie kolejnych działań w momencie
wystąpienia kontuzji/urazu, zastanowieniu się jak mamy działać, by wyeliminować
problem.
Od tego powinniśmy tak naprawdę zacząć, gdyż jest to klucz do jak najszybszego
powrotu do treningów. Często bywa tak, że gdy coś nas boli i nie możemy iść jak
zawsze na trening, to zaczynamy zalewać się falą negatywnego nastawienia.
Popadamy w ‘sportową depresję’, która siedzi tylko w naszej głowie i jest
zazwyczaj zbyt nadmierna. Jest to chwilowe stadium, które po prostu trzeba
przejść. W początkowej fazie trzeba zająć swój umysł czymś innym, np.
słuchaniem ulubionej muzyki. Należy również pamiętać, że wszystko siedzi tylko
w naszej głowie i to właśnie od nastawienia jest zależne to, jak sobie
poradzimy z danym problemem.
INNY SPORT
ZAPOBIEGANIE - odnosi się do
działań, które eliminują lub redukują
prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji kryzysowej, albo ograniczają jej
skutki.
W naszym przypadku jest to wyeliminowanie działań, które spowodowały u nas
wystąpienie kontuzji/urazy i zastąpienie ich takimi, które nam nie zaszkodzą.
Jeśli nie możemy biegać to najlepszy rozwiązaniem będzie uprawianie innego
sportu. Ja osobiście należę do osób, które nie potrafią siedzieć na tyłku i nic
nie robić. Należy jednak przy tym pamiętać, by nie angażować bolącego miejsca i nie pogłębiać
urazu. W moim przypadku, gdy problemem
jest ‘shin splits’ dobrym rozwiązaniem jest rower bądź basen. Bardzo dobrym
rozwiązaniem są też ćwiczenia angażujące górną partie mięśni, np. freeletics o którym
już kiedyś pisałem (na Internecie można znaleźć mnóstwo poradników). Jeśli masz problem z wyjściem na rower to chociaż wyjdź na spacer, a wieczorem usiądź przy konsoli :)
NADRABIANIE
CZASU
Również tutaj można realizować fazę ZAPOBIEGANIA.
Jeśli jesteś osobą, która kocha bieganie, trenuje kilka razy w tygodniu i w
weekendy często nie ma Cię w domu z powodu kolejnych zawodów, to zapewne masz
sporo rzeczy, które zeszły na drugi plan. Chwilowa niedyspozycja jest idealnym
momentem do nadrobienia zaległości. Zacznij realizować swoje inne pasje,
spotkaj się ze znajomymi czy też spędź trochę czasu z rodziną. Możemy
przeczytać wreszcie wszystkie książki, na które wcześniej nie mieliśmy czasu.
Możemy nadrobić również zaległości filmowe, czy też muzyczne. Dla mnie przymusowa przerwa w treningach to również bardzo dobry dla pomaganie innym, np. poprzez oddawanie krwi.
WZMACNIANIE
ODBUDOWA - jest końcową fazą
cyklu zarządzania kryzysowego. Odbudowę kontynuuje się, aż wszystkie systemy
wrócą do stanu poprzedniego albo lepszego niż poprzedni. Dzieli się ją na
krótkoterminową i długoterminową.
W naszym przypadku będzie to
szereg działań takich jak rozciąganie/wzmacnianie, które sprawią, że stopniowo
i z rozsądkiem wrócimy do biegania. Należy tutaj pamiętać również o
wyciągnięciu wniosków oraz tym, by po każdej ‘porażce’ być jeszcze silniejszym.
Gdy nasz organizm już na to pozwoli (opuchlizna zejdzie, stan zapalny zniknie)
zacznijmy robić wszystko, by wrócić do treningów jak najszybciej i jednocześnie
wzmacniać się, by powrócić silniejszym. Może to być rozciąganie bolącego
mięśnia, rollowanie na wałku (który sam ostatnio nabyłem) czy też różnego
rodzaju ćwiczenia stabilizujące i wzmacniające (których jest od groma w Internecie).
Praca nad własnym ciałem, sprawianie, że będzie coraz silniejsze, jest kluczem
do zdrowego ciała i umysłu. Gdy już powrócimy do treningów, należy pamiętać o
przeszłości i nie dopuścić do podobnej sytuacji. Wyciągajmy wnioski z własnych
błędów/doświadczeń.
W etapie ODBUDOWY może przydać się parę pomocnych rzeczy. Jednym z nich jest piłka tenisowa - idealna do masowania stopy. Może przydać się również roller idealny do masowania całego ciała, idealnie rozluźnia mięśnie.
WALCZENIE Z GRZECHEM
Również tutaj można
realizować fazę ODBUDOWY.
To również nie jest jeden ze sposobów radzenia sobie z urazem/kontuzją, lecz
tez jest bardzo istotne. Myślę, że sporo osób tak ma, choć o tym nie mówi. Gdy
zdarzy się, że nie biegam już tydzień/dwa lub też dłużej, pojawia się u mnie
poczucie winy z powodu nie odczuwania braku biegania. Dlatego tak ważne jest
nie odpuszczanie w miarę możliwości aktywności fizycznej. Jest to oczywiście
kolejne psychiczne zachwianie, które zwyczajnie trzeba zwalczyć. Znika zaraz po
postawieniu kilku następnych kroków na pierwszy treningu po powrocie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oczywiście należy pamiętać, że te wszystkie sposoby radzenia sobie z
urazem/kontuzją trzeba traktować z lekkim przymrużeniem oka, gdyż są to moje
indywidualne sposoby i nie muszą działać na każdego tak samo. Gdy mamy
wątpliwości ZAWSZE najlepszym i jedynym rozwiązaniem jest pójście do lekarza. Moim
celem jest dzielenie się własnym doświadczeniem, a przede wszystkim pomoc w
psychicznej walce, ponieważ uważam, że jest najistotniejsza i powinna być
pierwsza na liście w radzeniu sobie z tego typu problemami.
W Internecie znalazłem również bardzo ciekawe, cztery typy biegaczy, z których
każdy w inny sposób radzi sobie z doznanym urazem:
BIEGACZ BAGATELIZUJĄCY
tzw. „pozorny olewacz” - traktuje kontuzję jako coś normalnego i przewidywalnego, stąd nie może być ona ani powodem zmartwienia, ani też szansą rozwoju, czy wyzwaniem.
REFLEKSYJNY OPTYMISTA
tzw. „pozorny olewacz” - traktuje kontuzję jako coś normalnego i przewidywalnego, stąd nie może być ona ani powodem zmartwienia, ani też szansą rozwoju, czy wyzwaniem.
REFLEKSYJNY OPTYMISTA
- w przypadku problemów zdrowotnych koncentruje się na czynnikach sprzyjających wyleczeniu. Zaistniałą sytuację traktuje serio, nie bagatelizując żadnych symptomów, ale również nie wyolbrzymia problemów związanych z kontuzją i rehabilitacją. Takie podejście sprzyja szybkiemu i efektywnemu procesowi leczenia.
REFLEKSYJNY PESYMISTA
- tzw. "przeżuwacz negatywnych emocji" - jest bardzo skoncentrowany na własnym urazie, z którym ewidentnie nie potrafi sobie poradzić. Przeżywa niezwykle silne negatywne emocje: lęk, smutek, żal, rozczarowanie oraz nieustannie analizuje i rozpamiętuje moment wystąpienia kontuzji.
BIEGACZ NASTAWIONY NA EMOCJE
BIEGACZ NASTAWIONY NA EMOCJE
- w związku z urazem doświadcza permanentnej huśtawki emocjonalnej. Raz przejawia postawę pod tytułem "jakoś to będzie" i bagatelizuje sprawę, innym razem zaś, zupełnie się załamuje i wykazuje pesymistyczne nastawienie do rehabilitacji i swojej sportowej przyszłości.
Źródło: Agata Kołacińska, "Urazy, a typ osobowości", Bieganie, lipiec-sierpień 2011
Źródło: Agata Kołacińska, "Urazy, a typ osobowości", Bieganie, lipiec-sierpień 2011
Bieganie to
Twój przyjaciel, nie wróg!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz