niedziela, 3 stycznia 2016

Podsumowanie sezonu 2015


Mijają nieco ponad dwa lata odkąd zacząłem biegać, dwa lata pełne wzlotów i upadków, pełne przygód i doświadczeń. Dwa lata, które były cudowne i będę je równie dobrze wspominał. 
Co tak naprawdę się zmieniło od poprzedniego podsumowania? Zdobywam coraz więcej doświadczenia, uczę się nie tylko na własnych błędach, ale i na dostrzeganych przez siebie biegowych aspektach. Bieganie stało się nie tylko moją pasją, ale i nieodłącznym elementem życia. Pokonuję wyznaczanie przez siebie kolejne bariery, które na pierwszy rzut oka mogłyby wydawać się nie do przejścia i jednocześnie wyznaczam nowe. Potrafię ocenić kiedy należy wzmocnić i przyspieszyć, a kiedy jednak wypadałoby zwolnić i uspokoić się nieco. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że jestem już dojrzałym biegaczem, który wie co robi. Biegaczem, który biega świadomie, wie po co biegnie i jaki ma wyznaczony cel. Założyłem również własnego bloga i stronę www.jedrekbiega.pl, która jest kolejnym etapem samodoskonalenia. Spełniam się już nie tylko jako biegacz, ale również jako osoba lubiąca pisać. Połączenie tych dwóch elementów sprawia, że czuję się jeszcze bardziej szczęśliwy, a fakt, że mogę się tym dzielić z innymi ludźmi, jest jeszcze bardziej motywujący. Przez ten kolejny rok pokonywania kilometrów, doświadczałem chwil, które pozostaną w mojej głowie i sercu na zawsze, jak np. pierwszy maraton. Bywały też, niestety, te chwile gorsze kiedy to dopadała mnie kontuzja bądź jakiś lekki uraz uniemożliwiający bieganie. Nie wspominam tutaj celowo o ‘nieudanych’ startach, bo zwyczajnie takich nie miałem, każdy ukończyłem w całości i to jest najważniejsze.
Dwa tysiące piętnasty rok w liczbach, czyli ulubione statystyki. W roku dwa tysiące piętnastym pokonałem 1540km (60km mniej niż w 2014) pokonując tym samym barierę trzech tysięcy kilometrów od momentu, kiedy pierwszy raz wyszedłem pobiegać (obecnie 3222). Wystartowałem w dziewiętnastu zawodach: jeden ultra maraton (57km, Śnieżka), jeden bieg 24km (I Sieradzki Cross Towarzyski), trzy maratony, trzy półmaratony, sześć startów na dystansie dziesięciu kilometrów, pięć na dystansie pięciu kilometrów. Poprawiłem swoje osobiste rekordy życiowe na każdym z dystansów: 5km – 21:33 w XXV Biegu Powstania Warszawskiego, 10km – 44:06 w XIII Biegu Ulicą Piotrkowską, półmaraton – 1:38:42 w III Nocnym Półmaratonie Wrocławskim, maraton – 4:13:38 w XXXIII Wrocław Maratonie. 
Poprzedni rok kończyłem z kolegą z grupy, Kacprem w parku, pokonując półmaraton Before Sunrise Trail Sieradz. Wtedy to jeszcze większość z nas wiedziała co to jest śnieg… Rok 2015 zakończyłem w tym samym miejscu, w którym zacząłem swoją biegową przygodę, czyli Bieg Sylwestrowy w Łodzi, gdzie wystartowałem w stroju więźnia.
Chciałbym podziękować tradycyjnie tym, którzy wspierają mnie od samego początku, tym którzy zaczęli wspierać mnie z czasem, tym którzy przybywają i odchodzą. Dziękuję mojej dziewczynie, która nie dość, że akceptuje moje biegowy ‘wybryki’, to jeszcze cholernie mocno mnie w tym wspiera i motywuje. Dziękuję wszystkim bliskim za cierpliwość. Za to, że znoszą moje weekendowe nieobecności, ciągłe wyjścia na treningi, planowane zawody i za… wydatki z którymi łączy się bieganie.  Życzę wszystkim w tym Nowym Roku dużo zdrowia, kolejnych przebytych kilometrów i pokonywania własnych rekordów. Sobie natomiast życzę zbliżenia się do granicy czterdziestu minut na 10km, co jest głównym celem oraz dobrej zabawy w dalszym zdobywaniu Korony Maratonów. 
Do zobaczenia na ścieżkach biegowych!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz