Nadszedł ten długo wyczekiwany dzień, czyli 25 kwietnia. Oficjalnie od samego rana przystępujemy do prac organizatorskich I Sieradzkiego Crossu Towarzyskiego!
Co tu dużo mówić, każdy z nas dołożył wszelkich starań żeby te zawody na długo utkwiły w pamięci zawodników.
Na stadionie wraz z Sebastianem zjawiamy się ciut po godzinie 8 rano i od razu przystępujemy do pomocy. Rozwieszam napis START, rozkładamy stoły, przenosimy pakiety i inne tego typu rzeczy. Start imprezy zaplanowany był na godzinę 12. Około 20minut przed, zaczęli zbierać się ludzie na trasie, a w moim sercu zaczęło robić się ciepło. Jednak organizujemy bieg pierwszy raz, lekki stresik jest. Punkt 12 prawie 150 uczestników ruszyło na trasę. Mnie została przypisana funkcja zapisywania przerw zawodników wraz z godziną i ilością okrążeń, ich powrót oraz ukończenie i wręczenie medalu. Pełniłem tę funkcję na zmianę z Tomkiem Kłosem, a pomagały nam dodatkowo Kamila i Ola. Około godzinę po starcie zaczął się niezły tłok. Sporo ludzi schodziło odpocząć i sporo skończyło już swój bieg. Osobiście na trasę wyruszyłem jakoś około godziny 14 i zrobiłem sobie szybką dychę w czasie lekko ponad 51 minut, następnie po przerwie dokręciłem 2km razem z Kacprem. Gdy wszystko ogarnąłem to postanowiłem pozającować Monice, która leciała dzisiaj na wynik i widziałem, że ma lekki kryzys. Dołączyłem do niej bodajże na jej 34km i biegłem z nią do końca, do 46km. Starałem się przez ten cały czas gadać, nawet jakieś pierdoły, żeby tylko skupiła się na tym, że da rade. No i dała, to jest babka! Jeszcze raz gratulacje! Zajęła 3 miejsce w kategorii kobiet, Żaneta (50km wow!) drugie, a Mario zajął drugie miejsce wśród mężczyzn przebiegając 54km!
Do domu wróciłem ciut po godzinie 19 mega zadowolony z imprezy. Wziąłem szybko prysznic i… Nie, nie było czasu na odpoczynek. Przywdziałem marynarkę i pojechałem z rodzicami na 18tkę mojej kochanej kuzynki. I tak bawiąc się i tańcząc wróciłem do domu po godzinie 2 w nocy dnia następnego. Na Crossie przebiegłem 24km, a wraz z imprezą myślę, że wyszedł mi ‘maraton’. Co w tym wszystkim najciekawszego? Dzień I Sieradzkiego Crossu Towarzyskiego był dniem moich 21. urodzin. Przyznam szczerze, że były to moje najpiękniej spędzone urodziny. Dziękuję kolegom i koleżankom z grupy za ten dzień!
PS. Zaczepiałem innych uczestników na trasie i każdy chwalił bieg. Z późniejszych relacji i komentarzy, które pojawiały się następnego dnia, tylko utwierdziłem się w przekonaniu o tym, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Za rok będzie jeszcze lepiej!
PS 2. Zdjęcia i wyniki z Crossu na https://www.facebook.com/sieradzkicross?fref=ts
Filmik - https://youtu.be/kJjn05zL6c4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz