Udało
się! Plan został wykonany w 100 %! Śnieżka została zdobyta trzykrotnie!
Oczywiście nie przeze mnie, ale przez mojego syna ULTRASA! Brawo Synu! Matka
jest z Ciebie dumna! A tak przy okazji: w moim słowniku pojawiły się w ciągu
roku nowe słowa: ultras, życiówka, przebieżki, wybieganie, interwały (znane do
tej pory z dziedziny muzyki)! Tak, tak, rozwijam się! Bardzo żałuję, że nie
mogę używać tych słów w stosunku do siebie. Ale cóż! Starsza pani, trochę
schorowana! Muszą mi wystarczyć kijki! Choć tak po prawdzie, Jędrek pomału
przekonuje swoją siostrę Kasię do treningu i powiem, że robi to bardzo
skutecznie!
Jak
to jest „być” mamą biegacza? Całkiem fajnie. Cieszę się, że moje dziecko ma
swoją pasję, która jest dla niego bardzo ważna. Treningi odbywają się nie tylko
przy ładnej pogodzie, ale także w czasie deszczu, gdy pada śnieg i gdy „nie
wyrzuciłoby się psa” na dwór. Szykowanie specjalnych posiłków, które na
szczęście Jędrek robi sobie sam (ja też się czasami załapię).
No i zawody. My teraz rozkładamy swój czas od zawodów do zawodów, od piątki,
poprzez dychę, półmaraton, maraton, Śnieżka. Wszystko podporządkowane jest
terminom startów. Ekipa SIERADZ BIEGA to druga rodzina Jędrka. A skoro jego, to
i moja, oczywiście. Tyle o niej opowiada, że czasem mam wrażenie, że znam ich
wszystkich bardzo dobrze i są to dla mnie bliscy ludzie. Wiem, kto i kiedy ma
jakieś dolegliwości, kto musi trochę odpocząć,
kto przygotowuje się do zawodów i kto właśnie zdobył życiówkę. Wiem, że
Prezes jest ok., że czasem lepiej nie odbierać telefonu, bo można się zanudzić.
Wiem, kto pomoże i poradzi jak coś boli, kto doradzi, jaki trening trzeba
zrobić, by dać radę.
Są
i te drugie, gorsze strony bycia mamą biegacza. Jako jedyna pracująca osoba w
domu (mąż rencista, ja nauczycielka. Wiem, wiem, zaraz wszyscy pomyślą, ta to
ma dobrze – dwa miesiące wakacji, ferie itd. Niestety, rzadko kto widzi złe
strony – problemy z gardłem, ze słuchem, nerwami i choćby to, że nie mogę
pojechać na wczasy wtedy, kiedy jest taniej. Ale dobrze, niech będzie. Tyle lat
to słyszę, że już się przyzwyczaiłam! Przepraszam za tę odrobinę prywaty!),
wiem ile kosztują buty do biegania oraz inne wyposażenie biegacza. Dobrze, że
Jędrek ma Babcię i Ciocię, które również wspierają go w tej pasji, bo byłoby z
tym krucho. Jednak wiem, że aby wyniki były dobre, a zdrowie nie nadszarpnięte,
to nie można na te sprawy żałować. Mój biegacz trochę próbuje dorabiać, ale nie
zawsze mu się to udaje. A starty też nie są bezpłatne. Ale nie będę oszczędzać
na pasji syna. Matka czegoś sobie nie kupi, a na bieganie musi wystarczyć.
Wiem, że mam dobre i wrażliwe dziecko i to jest dla mnie najważniejsze.
Kiedy
Grupa przygotowywała I Sieradzki Cross Towarzyski, przeżywałam z synem
przygotowania do niego. Cieszyłam się razem z jego grupą, że jest tylu
chętnych, że chwalą przygotowanie do tej imprezy i zaplecze, i z tego, że byli tacy, którzy mówili: „Będziemy u was za rok! Było super!”. Byłam z nich
dumna! Gratuluję im pomysłu i wiem, że w przyszłym kwietniu będzie jeszcze
lepiej (o ile to możliwe!), bo ludzie z SIERADZ BIEGA to zapaleńcy i świetni
organizatorzy. Nie powinnam, ale czytałam komentarze na stronie Naszego Radia,
w których krytykowano „moich bliskich”. Wkurzałam się, bo wiem ile starań i
serca włożyli w tę imprezę. Szlag mnie trafiał, gdy pisano, że grupa powinna
sama sponsorować ten bieg. Wiem, że pisali to ci, którzy zazdrościli pomysłu,
zaradności i umiejętności rozmowy z władzami miasta. Trzeba umieć pertraktować,
a nie wiecznie narzekać, że ktoś, coś! Chwalcie tych, którzy tak świetnie sobie
radzą i bierzcie z nich przykład. Ja widziałam, ile radości sprawiało Jędrkowi
przygotowywanie tego biegu! Nasza rodzina żyła nim miesiąc przed i tyle samo
po. Dzięki synowi znam „chłopaków” z Kamieńska, wiem, że są super! Znam grupę z
Zelowa, z którą syn spotyka się w czasie różnych zawodów. To tacy sami
zapaleńcy jak Jędrek i ekipa SIERADZ BIEGA.
Dzięki
synowi bliskie są mi terminy: przeciążenie stawów, odciski, wzdymy i inne
wszelakie bóle, które nie są obce biegaczom. Wspólnie staramy się je pokonywać,
bo Jędrek wierzy w to, że moje siwe włosy symbolizują wiedzę w wielu dziedzinach
(tych leczniczych też!). Jednak największym autorytetem są koledzy z grupy,
szczególnie ci starsi biegowym stażem, którzy mają ogromną wiedzę praktyczną.
Jak
to jest być mamą biegacza? Całkiem przyjemnie. Jestem z syna niezwykle dumna,
że tak wytrwale realizuje swój plan, że walczy ze swoimi słabościami, że
potrafi pogodzić studia ze swoją pasją. Świetnie radzi sobie z nauką, ma czas
na treningi, a od niedawna i na dziewczynę. Niezwykle sympatyczną, która
okazała się wspaniałym łącznikiem podczas biegu na Śnieżkę. Bardzo Jej dziękuję
za wszystkie meldunki. Dzięki Niej byłam cały czas na bieżąco. Możecie myśleć,
że skoro mój syn jest dorosły, to nie powinnam tak bardzo angażować się w jego
życie. I będziecie mieć rację. Ale nasza rodzina przeszła zbyt wiele, by o
siebie nie dbać. Jesteśmy z Jędrkiem bardzo zżyci i nikt, ani nic tego nie
zmieni. Jednak skoro Jędrek ma dziewczynę, ja pomalutku będę się oddalać, a
jestem pewna, że Karolina będzie dzielnie wspierać Jędrka w jego pasji.
Pisałam,
że Grupa SIERADZ BIEGA to moi „bliscy”. Znam prawie wszystkich członków z
relacji syna i teraz postaram się to udowodnić. Przepraszam jednak za to, że
przed imionami nie będzie zwrotów „pan” i „pani, bo skoro jesteście „moją
rodziną” to… chyba mogę sobie na to pozwolić. A więc…
✓ Artur
– ojciec Dyrektor, trzymający silną ręką swoją (czasami rozbrykaną) grupę,
✓ Mariusz
– wiecznie uśmiechnięty i szalony ultras, zagraniczny reprezentant grupy,
✓Wojtek
– (pracujemy razem w szkole, więc mogę sobie pozwolić!) gawędziarz erotoman i właściciel
największych wąsów,
✓ Jurek
– najbardziej wygadany biegacz, który powoli przerzuca się na kijki,
✓ Jacek
– zdobywca STU!!! maratonów, najwytrwalszy biegowy weteran,
✓ Rafał
– elokwentny i zawsze na topie,
✓ Mały
Tomek – niezwykle pozytywna osoba,
✓ Duży
Tomek,
✓ Seba
– smukły i odchudzony klawisz,
✓ Piotrek
K. – motocyklowy pogromca szos,
✓ Wiciu
– pozytywnie zakręcony poliglota,
✓ Monika
– PPR (Psychiatryczne Pogotowie Ratunkowe),
✓ Marcin
– weteran z Afganistanu i pasjonat motoryzacji,
✓ Kacper
- operator kamerki, młody „sapcio”,
✓ Piotrek
W. – „prawie” dyrektor i zarządca PKP,
✓ Żaneta
i Piotrek G. – terenowi reprezentanci grupy ,
✓ Magda
– biegająca matka Polka,
✓ Kamila
– widawska triathlonista,
✓ Szymon
– szwagier p. Zosi ze Smaczka i najbardziej doświadczony sprinter,
✓ Krzysiek
– biegający po soku z gumijagód,
✓ Ola
– wiecznie uśmiechnięta optymistka,
✓ Piotrek
W. – biegający instruktor jazdy, który „przyjaźni się” także z rowerem,
✓ Klaudia
– biegaczka w (chwilowym) stanie spoczynku,
✓ Zbyszek
– z uporem pokonujący wszelkie przeszkody, nie tylko na trasie,
✓ Wiesiek
– znający wszystkie toi toie na trasie,
✓ Kuba
– najświeższy nabytek grupowy,
✓ Jędrek
– grupowy błazen i MÓJ SYN.
Tyle
moich spostrzeżeń. Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłam, bo nie to było moim
zamiarem. Pozdrawiam gorąco całą grupę. Będę Wam zawsze wiernie kibicować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz